Pierwsza kolejka oczami Pawulona

           Za nami pierwsza kolejka zmagań najwyższej klasy rozgrywkowej.  Mimo, że większość meczów kończyła się wysokimi wygranymi faworytów, to rywalizacja w poszczególnych spotkaniach stała na wysokim poziomie.

Betard Sparta Wrocław – Motor Lublin 55:35

    Wrocławska Sparta wciąż z Maksymem Drabikiem w składzie (przypominam, że Trybunał Arbitrażowy przy PKOl rozpatruje wniosek zawodnika o wsteczne TUE – odwołanie od decyzji Polskiej Agencji Antydopingowej)  rozgromiła na swoim torze inspirujący do walki o złoty medal Motor Lublin.  Mecz zakończył się wynikiem 55:35 na korzyść wrocławian.  Najlepszymi żużlowcami w barwach Sparty byli naturalizowany Polak – Gleb Czugunow  (12+1) oraz najbardziej wytatuowany wśród żużlowców – Tai Woffinden ( 11+1). Honoru Lublinian z powodzeniem bronił Mikkel Michelsen – zdobywca 10 oczek. Pozostali żużlowcy z koziołkiem na piersi zagubili się ostrym cieniu mgły ekstraligowej rywalizacji. 

PGG ROW Rybnik – RM Solar Falubaz Zielona Góra 36:53

     Beniaminek Ekstraligi – Rybnicki ROW zapłacił frycowe podczas inauguracji sezonu. Na własnym torze przegrał z kretesem z ekipą spod znaku Myszki Mikey.  Pośród gospodarzy jedynie Rober Lambert (14) i bożyszcze miejscowych kibiców – Kacper Woryna (12+1) dorównywali zdecydowanie lepiej dysponowanym tego dnia rywalom. Próbował wspierać ich „knedliczek” – Vaclaw Milk (8), ale to nie wystarczyło, by śląska drużyna mogła nawiązać wyrównaną walkę z żużlowcami Falubazu.  Piętą achillesową rybniczan byli juniorzy, a właściwie ich brak, gdyż kilka dni przed startem sezonu kontuzji nabawił się Przemysław Giera, a w dniu meczu bardzo groźny upadek zaliczył Mateusz Tudzież. Wypadek wyglądał makabrycznie, ale na szczęście junior ROW-u wyszedł z opresji cało (nie ma żadnych złamań i przystąpił już do treningów przed kolejnym spotkaniem ligowym). Do tego zakontraktowany na ostatni gwizdek gość – Adrian Miedziński nie zdobył ani jednego punktu… Zielonogórska drużyna posiada bardzo wyrównany skład. Dowodem na ta tezę może być fakt, ze w całym meczy tylko dwukrotnie żużlowcy Falubazu przyjeżdżali na ostatnich pozycjach.  A najlepiej z całego zestawienia zaprezentowali się kapitan – Piotr Protasiewicz (10+2) oraz Michael Jepsen Jensen (10).

Moje Bermudy Stal Gorzów – Fogo Unia Leszno 41:49

        Drużynowi Mistrzowie Kraju sprzed roku już na początku rozgrywek udowodnili, że i w tym roku zamierzają nie spuszczać z tonu. Po niezwykle zaciętym i niebywale emocjonującym pojedynku pokonali w Gorzowie tamtejszą Stal różnicą 8. punktów. Okrasą tego wspaniałego meczu była trwająca przez kilka okrążeń walka bark w bark aktualnego Indywidualnego Mistrza Świata – Bartosza Zmarzlika z liderem „Byków’ Piotrem Pawlickim.  Zawodnicy kilka razy zamieniali się pozycjami. Ostatecznie górą był kapitan Stali, który decydujący atak przepuścił na wyjściu z ostatniego łuku! Na wyróżnienie wśród zawodników Unii zasługują Rosjanin – Emil Sajfudinow (12+1) oraz świetnie dysponowany tego dnia junior – Dominik Kubera (7+1).  Stalowcy natomiast  w tym meczu jechali nie po pięć, ale po sześć razy. Spowodowane to było tzw.  „zetzetką”, czyli zastępstwem za kontuzjowanego Nilsa Kristiana Iversena.  Bardzo wyrównany seniorski skład Stali punktował na poziomie 8-10 oczek. Zawiedli juniorzy, którzy na tle swoich rówieśników z Leszna (10+1) zdobyli wspólnie tylko 4 punkty.

Eltrox Włókniarz Częstochowa – MrGarden GKM Grudziądz 53:37

          Mamy to! Takim okrzykiem rozpocznę relację z meczu częstochowskiego Włókniarza z grudziądzkim GKM-em. Żużlowcy spod znaku lwa zaczęli od wysokiego c.  Już na początku meczu wypracowali bezpieczną przewagę i później z biegu na bieg podwyższali ją kontrolując przebieg spotkania. To mógł być pogrom. Mógł, gdyby nie fenomenalna postawa młodszego z braci Łagutów, który na torze przy Olsztyńskiej nie znalazł pogromcy. Śmigał jak z nut. Silnik, który miał pod tyłkiem to jakaś torpeda!  Był tak szybki jak Fredka Lindgren w 2018 roku 😉  Dla swojej drużyny Artem zdobył 18 z 37 punktów – to prawie połowa! Pozostali ściganci gołębi zawiedli. Nawet Nicki Pedersen (8) na torze Włókniarza był cieniem samego siebie.  Trzon Włókniarza; Leon Madsen (12), Fredrik Lindgren (10+3) i Jason Doyle (10+2) zrobił swoje. Druga linia dołożyła cegiełkę do zwycięstwa. Z bardzo dobrej strony pokazali się juniorzy. Indywidualny Mistrz Polski – Jakub Miśkowiak w trzech startach zdobył 4 punkty, a objawienie meczu – Mateusz Świdnicki rozpoczął sezon od 6. punktów. Wielkie brawa dla ostatnio wymienionego. Świdnicki, który jest podopiecznym Sławomira Drabika mimo młodego wieku i dużo mniejszego doświadczenia na równi rywalizował z takimi wyjadaczami jak Kenneth Bjerre, czy Przemysław Pawlicki.

            Pierwsze koty za płoty jak mówi przysłowie. Jeszcze za wcześnie na wyciągnięcie wniosków na temat możliwości poszczególnych ekip. Jedno jest pewne ubiegłoroczny pierwszoligowiec – ROW Rybnik będzie miał ciężką przeprawę w tym sezonie. Utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej będzie dla żużlowców z  Rybnika wręcz cudem. Moim skromnym zdaniem o najwyższe laury powalczą w tym sezonie Unia, Sparta i… Włókniarz. To takie wróżenie z fusów. Jak będzie dowiemy się w październiku.  Powróćmy do teraźniejszości. Już w najbliższy weekend druga runda DMP. Zmierzą się w niej kolejno:

  •  MRGarden GKM Grudziądz – PGG ROW Rybnik (piątek – Eleven)
  • Fogo Unia Leszno – Betard Sparta Wrocław (piątek – Eleven)
  • Motor Lublin – Moje Bermudy Stal Gorzów (niedziela – nSport+)
  • RM Solar Falubaz Zielona Góra – Eltrox Włókniarz Częstochowa (niedziela – nSport+)

         I na koniec informacja. Niebawem startują rozgrywki 1 ligi. Mój „ulubiony”  Apatorek w ramach pierwszej kolejki zmierzy się w Gnieźnie z tamtejszym Startem  –trzymam kciuki za Start!