Włókniarz bez punktów w dwóch ostatnich kolejkach...
Czwarta i piąta kolejka zmagań najwyższej klasy rozgrywkowej w polskim speedwayu przyniosły kilka niespodzianek. Największe z nich to remis w pojedynku wrocławskiej Sparty z Falubazem oraz porażka biało-zielonych na własnym torze z Motorem Lublin.
Analizując ostatnio rozegrane mecze nasuwają mi się dwie refleksje, które nazwać można kontrowersjami.
Sędziowanie
Najwięcej kontrowersji wywołują w ostatnim czasie interpretacje arbitrów dotyczące poruszania się zawodników na starcie. Ekspert telewizyjnego magazynu żużlowego Leszek Demski niejednokrotnie obnaża niedoskonałości ludzkiego oka (sędziowskiego) w w/w kwestii. Sporo werdyktów było błędnych. Nie chce tu wymieniać poszczególnych przypadków, ale błędy te mogły wypaczyć wyniki meczów. I to jest ogromny problem. O ile nawet maszyny mogą się mylić, tym bardziej ludzie – w tym przypadku sędziowie również mają swoje wpadki. Na ich obronę postawię tezę, że aktualny regulamin jest tak skonstruowany, że jednemu człowiekowi – sędziemu zawodów jest niezmiernie trudno dostrzec wszystko, co dzieje się na starcie i w pierwszym łuku. Tym bardziej, że nierzadko zawodnik stojący na zewnętrznym torze jest dla arbitra usytuowanego na wieży sędziowskiej niewidoczny – zasłonięty przez bandę.
Reasumując należy stwierdzić, że bez oglądania powtórek na ekranie telewizyjnym bardzo trudno jest w ułamku sekundy sędziemu podjąć właściwą decyzję związaną z tzw. utrudnianiem startu do biegu. Aby wszystko było zgodne z zasadami fair play trzeba coś z tym fantem zrobić. Przychodzi mi do głowy następujące rozwiązanie. W dobie szeroko rozwiniętej technologii związanej z zapisem obrazu warto rejestrować moment tuż przed startem i samego startu oraz od razu udostępniać go sędziemu- nie głównemu, ale pomocnikowi sędziego (którego moim zdaniem należy powołać), który zanim zawodnicy ukończą pierwsze okrążenie będzie mógł w razie potrzeby (złamania przepisu dotyczącego tzw. utrudniania startu) przerwać bieg.
Pożar w Gorzowie
Druga kwestia to przerwany z powodu pożaru rozdzielni prądu mecz Włókniarza w Gorzowie z tamtejszą Stalą. Przypomnę, że zawody przerwano po 10. biegu przy wyniku 32:28 na korzyść gospodarzy. Brak zasilania pneumatycznych band, maszyny startowej oraz oświetlenia były bezpośrednią przyczyną przerwania zawodów. Sytuacja zaskoczyła wszystkich, gdyż do tej pory czegoś takiego nie przerabiano.
Sędzia podjął słuszną decyzję gdyż w Artykule 732 regulaminu czytamy:
Sędzia lub Jury Zawodów może odwołać mecz w dniu meczu lub przerwać rozpoczęty uprzednio mecz, jeśli stwierdzi na miejscu, że istnieją przyczyny lub nadzwyczajne okoliczności, dla których mecz nie może być odpowiednio rozegrany lub kontynuowany.
Sytuacja jest patowa. Co zrobić z tym meczem? Najróżniejszych podpowiedzi zarówno ze strony kibiców, jak i przedstawicieli obu klubów jest mnóstwo, ale ostateczną decyzję podejmie niebawem KOL czyli Komisja Orzekająca Ligi. A ta opierać werdykt może w oparciu o regulaminy oraz dostarczone dokumenty.
W oparciu o regulaminy mamy do czynienia z dwiema opcjami. W zależności od interpretacji zdarzenia – zakwalifikowanie lub niezakwalifikowanie pożaru jako zdarzenie losowe.
– mecz może być zaliczony po dziesięciu biegach (zdarzenie losowe)
Gorzowianie opierając się na tym, iż było to zdarzenie losowe domagają się zatwierdzenia wyniku zawodów, powołując się z kolei na Artykuł 717 Regulaminu Drużynowych Mistrzostw Polski, gdzie w punkcie trzecim napisano, że mecz części zasadniczej rozgrywek uważa się za rozegrany, jeśli zakończyło się minimum 8 biegów.
– gorzowska drużyna może zostać ukarana walkowerem (brak zdarzenia losowego)
Zgodnie z Artykułem 419 Regulaminu Torów dla Zawodów Motocyklowych na Żużlu, to organizator odpowiada na zasadzie ryzyka za sprawność i zapewnienie niezbędnej liczby wszelkich urządzeń technicznych wykorzystywanych podczas zawodów, a wymaganych regulaminami FIM, PZM i SE, w tym także oświetlenia niezbędnego do przeprowadzenia zawodów oraz bandy pneumatycznej i elementów zapasowych do niej. W przypadku pojawienia się problemów, ma na ich usunięcie 30 minut..
Administratorem gorzowskiego obiektu jest Ośrodek Sportu i Rekreacji, który dostarczył do klubu wszelkie dokumenty dotyczące stanu technicznego oraz aktualne badania, które wraz z opinią Straży Pożarnej zostały przekazane do władz Ekstraligi.
– Przekazaliśmy Komisji Orzekającej Ligi dokumenty, o które się do nas zwróciła. Mieliśmy czas do 9 lipca, ale wysłaliśmy je już w poniedziałek i oczekujemy na decyzję – powiedział Tomasz Michalski, dyrektor zarządzający Stali Gorzów.
Tyle w kwestii surowych regulaminów, w których jasno jest napisane, że meczu uznanego za odbyty nie można powtórzyć. Jednak w imię tzw. ducha sportu coraz częściej pojawiają się głosy mówiące o tym, że sprawiedliwe byłoby powtórzenie całego meczu, bądź dokończenie go – rozegranie ostatnich pięciu wyścigów. Jeśli KOL zdecydowałoby się na któryś z tych wariantów to bez wątpienia mielibyśmy do czynienia z sytuacją precedensową.
Trzeba przyznać że KOL ma bardzo twardy orzech do zgryzienia, gdyż każde regulaminowe rozstrzygnięcie będzie krzywdziło którąś z drużyn, natomiast wspomniane rozstrzygnięcie precedensowe – powtórzenie meczu – otwierać może furtkę do nadużyć w przyszłości.
Organ decyzyjny nie podjął jak dotąd żadnej decyzji. Oba kluby oraz rzesze kibiców oczekują na staranne i przemyślane rozstrzygniecie .